Dance flor
Komentarze: 6
Sobota.
Grałem niedługo, lokalna społeczność nie dopisała… A że była tylko żona właściciela, postanowiła zamknąć wcześniej… I wyskoczyć na imprezke… Ja miałem w planie Nemo w centrum… I po małych wycieczkach dotarłem tam o 0:00. (byłem po męża właścicielki lokalu, był na koncercie metalowym, ale ostra muza WOW, no cóż niestety nie był w stanie się poruszać więc odstawiłem ich oboje do domu)
W Nemo cała ekipa znajomych. Ale się wybawiłem, mimo że klimat nie do końca mój ale nie narzekałem, przyjechałem się wybawić… Dance flor był dla mnie wyzwoleniem wszelkich emocji… O godzinie 4:00 zabrałem część znajomych(byłem autkiem) do domku.
Niedziela.
Mieliśmy z Przemem wyskoczyć do jakiegoś pubu w centrum, niestety niestety planów nici…
Poniedziałek.
Nic ciekawego.
…moje serducho szwankuje, niestety fizycznie chyba jednak wybiorę się na badania…
Dodaj komentarz