...egzotyczny klimat...
Komentarze: 3
Rowerki w sobotę jednak nie wypaliły… niestety pogoda nie dopisała. Dość niska temperatura oraz ostre powiewy wiatru skutecznie zniechęciły nas do jazdy na rowerach…
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Ponieważ oboje (ja i She) mieliśmy wolne popołudnie, wiec zaproponowałem oglądanie wystawy fotograficznej National Geographic 100 najciekawszych zdjęć „Świat w obiektywie National Geographic”. Tutaj można zobaczyć tylko część wystawy
http://www.national-geographic.pl/apps/a/tekst.jsp?place=national_ln_sa_gl&news_cat_id=8&news_id=623
Dodam tylko że She również uwielbia fotografie… Po obejrzeniu wystawy postanowiliśmy coś zjeść bo w naszych brzuszkach marsza już kiszki grały :D . Po drodze do domku wstąpiliśmy do knajpki w stylu Mexico. Którą zaproponowała She bardzo fajny lokal ciekawy wystrój oraz egzotyczny klimat. Zamówiliśmy sobie orginalne danie meksykańskie… pyszne!!! Niestety nazwy dobrze nie pamiętam chyba Taco z mięsem mielonym + surówki, polecam wszystkim którzy lubią pikantną kuchnie. Porozmawialiśmy sobie o różnych sprawach… No i czas ruszać do domu.
Bardzo milutko spędziłem sobotnie popołudnie…
Co zrobić żeby tylko nie skończyło się to zbyt szybko… Przecież She była z facetem 7 lat i w każdym momencie może pojawić się chęć powrotu… Czy jest nam pisane być razem… chciałbym aby tak był… Ale to na razie za wcześnie aby myśleć o jakiejś wielkiej miłości…
…czy zabłyśnie na nowo…?
Dodaj komentarz