stare uczucia…
Komentarze: 7
Wczoraj z Ex pojechaliśmy po mój nowy aparat… około 80 km.w jedną strone… Jest super… kosztował prawie dwa tysiaki ale było warto. Ale nie o aparacie będzie ta notka. Ostatnio często przebywam z Ex, a może za często… Chyba obudziły się stare uczucia… tylko nie wiem czy tego chce, bo to będzie boleć. Pary z nas nigdy nie będzie , choć subiektywnie myśląc wydaje mi się że tworzymy dograny duet. Niedziela nie skończyła się normalnie w drodze powrotnej wstąpiliśmy do hipermarketu… a tu dzwoni telefon, do mnie:
- Co robisz?
- Zakupy.
- A jesteś z (imię – Ex) ?
- Tak.
- To fajnie jedziemy do Krakowa albo do Wisły…
- Do Wisły trochę daleko (godzina 17)
- Oki bądź pod blokiem za 30 min. zdecydujemy razem… (ja, Ex 2 kumpli i kumpela)
Byłem pod blokiem… I co??? Pojechaliśmy do ZAKOPANEGO < szok > W jedną stronę mamy 170 km… byliśmy na 21… poszliśmy do jednej knajpy potem do drugiej… luz… trochę zimno… spacer po Krupówkach… I o godzinie 2 w nocy byłem w domku… W drodze powrotnej Ex poprzytulała się trochę… pospała na moim ramieniu…
Dziś starczy…
Ciekawe czy ktoś jeszcze to czyta…
Zresztą pisze to dla siebie…
… story o płomyczku, powraca…
Dodaj komentarz