...mi dużo nie trzeba ...
Komentarze: 4
Dziś mam doła…
Po kilku tygodniach ciekawego związku, coś się zaczęło pierdzielić…
Dziś o 3 rano pokłóciliśmy się i to chyba ostro… Byliśmy na imprezie u znajomej…w sumie to 4 osoby takie spotkanie towarzyskie… Wypiliśmy po kilka piwek i dylemat iść spać czy wracać do domu… Mogliśmy bez problemu zostać bo kumpeli było to na rękę… Siedzieliśmy na łóżku (a raczej leżeli) i tak sobie gadaliśmy a ja byłem zmęczony wiec przysypiałem sobie. O 3 Janet budzi mnie i mówi żebym ją zaniósł do domu… a że mi dużo nie trzeba mówić wstałem… ubrałem się i mówię że idziemy a ona na łóżko i śpi. A ja byłem zadżumiony śpiący i po piwach wiec mnie poniosło… Mowie to ja ide se sam… I poszedłem ale się wróciłem i tu już same problemy… Odprowadziłem do domu moją babeczkę i pojechaliśmy z kumplem do domu…
Dziś nie mam na nic ochoty nawet na rozmowę z nią…