Archiwum 20 kwietnia 2004


kwi 20 2004 Dance flor
Komentarze: 6

               Sobota.

Grałem niedługo, lokalna społeczność nie dopisała… A że była tylko żona właściciela, postanowiła zamknąć wcześniej… I wyskoczyć na imprezke… Ja miałem w planie Nemo w centrum… I po małych wycieczkach  dotarłem tam o 0:00. (byłem po męża właścicielki lokalu, był na koncercie metalowym, ale ostra muza WOW, no cóż niestety nie był w stanie się poruszać więc odstawiłem ich oboje do domu)        

W Nemo cała ekipa znajomych. Ale się wybawiłem, mimo że klimat nie do końca mój ale nie narzekałem, przyjechałem się wybawić… Dance flor był dla mnie  wyzwoleniem wszelkich emocji…  O godzinie 4:00 zabrałem część znajomych(byłem autkiem) do domku.

 Niedziela.            

Mieliśmy z Przemem wyskoczyć do jakiegoś pubu w centrum, niestety niestety planów nici…

            Poniedziałek.

            Nic ciekawego.

 

            …moje serducho szwankuje, niestety fizycznie chyba jednak wybiorę się na badania…

 

pecio : :